Słuchawki HiFiMAN Sundara uchem i okiem naszego klienta i przyjaciela salonu.

05-05-2018

HiFiMAN SUNDARA - opinia całkiem subiektywna.

Do Premium Sound zawitałem w środę w całkiem innym celu, kiedy to w oczy „rzuciły mi się”, zawieszone na stojaku, słuchawki HiFiMan SUNDARA. Nowość! Nie będę ukrywał, zaintrygowały mnie, tym bardziej, że byłem świeżo po lekturze entuzjastycznej zapowiedzi pełnego testu na stronie HD Opinie. No i jak w tej sytuacji nie zapytać, nie posłuchać? Tak więc popytałem i posłuchałem. Wprawdzie pierwsze testowanie rzeczonych słuchawek odbyło się „na szybko”, lecz już pierwsze wrażenia wypadły nad wyraz zadowalająco i zdecydowanie obiecująco.  Dzieląc się nimi stwierdzam, że:

- pierwsze moje odczucia to lekkość (pozytywnie) i kreowanie przestrzeni. To co napiszę teraz, może wielu zbulwersować, ale skojarzenie pobiegło w stronę HiFiMan HE1000. Tak, wiem. Cena tamtych to 7 krotność testowanych SUNDARA i inny adresat finalny, lecz kierunek, w którym poszli konstruktorzy - dokładnie ten sam.

- to co było świetne w tym brzmieniu, to fakt, że dźwięk nie kotłował się w głowie, nie przygniatał, lecz swobodnie roztaczał się szeroką sceną. Wyżej wspomniałem o lekkości grania, ale wrażenie to nie miało nic wspólnego z brakiem muzycznych fundamentów - czyli basów.

HiFiMan Sundara

Jeżeli takie wrażenia powstały już na wstępie, to nie pozostało mi nic innego , jak wypożyczyć słuchawki HiFiMan SUNDARA na dłuższą „chwilę” i posłuchać ulubionej muzyki w domowej atmosferze. Umówiłem się na piątek – więc weekend został zaplanowany!

Tak też się stało - słuchawki te w piątek zawitały w mym domu na odsłuch. Wcześniej były już „grane” – wg. zapewnień Salonu Premium Sound -  100 godzin grania było już za nimi. Zgodnie z zamysłem miały one grać ze współczesnym źródłem czyli komputerem, a w nim TIDAL i pliki. Jako DAC-a i wzmacniacz wykorzystałem Chord Mojo i Hegel Super.

Teraz już o samym graniu. Na początek poszedł mój ulubiony zestaw utworów, zapisany w TIDAL-u. Staram się ten "zestawik" odsłuchiwać z każdym sprzętem, który "wpadnie" mi w ręce, tak więc stanowi podstawowe odniesienie do ewentualnych porównań. Jest to muzyka bardzo różna, poczynając od Jaretta z „The Koln Concert”, poprzez Asura „Atlantis Child”, Malię i Borisa Blanka czy też Mercedes Sosa, aż po ostatnie uzupełnienie tego zbioru o muzykę z "Dunkierki" H. Zimmera. Jak widać, jest tu spora różnorodność, zarówno w samej stylistyce jak i w rozmiarze grających i śpiewających składów.

Dźwięki płynące ze słuchawek, od pierwszej chwili, sprawiały mi niekłamaną przyjemność. To co pierwsze mnie zachwyciło to przestrzeń - ani przez chwilę, nie można mówić, aby dźwięk "pozostawał" w głowie. Wręcz przeciwnie, swobodnie rozpływał się tworząc plastyczną scenę.

Teraz kilka słów o poszczególnych zakresach. Góra zdecydowanie otwarta, ale w żadnym wypadku nie może być mowy o męczącym ataku góry. Szczegółowość sprawiająca przyjemność, lecz bez technicznego rysowania konturów. Środek pasma wyraziście nakreślony. Większość wokali mieści się w tym zakresie, tak więc ich brzmienie jest bardzo istotne. I tutaj HiFiMan-y stanęły na wysokości zadania. Bez znaczenia, czy był to wokal kobiecy, czy też męski, występy solo czy chóru –za każdym razem brzmiały wyraziście i zachwycająco.

Wracając jeszcze do kwestii basu. Na pewno SUNDARy nie „zabijają” basem. Dla mnie to bardzo dobry prognostyk. W tych słuchawkach bas jest właśnie tam, gdzie być powinien. Nie dominuje, nie przykrywa w żaden sposób pozostałych zakresów. Jednocześnie jest sprężysty, szybki, miarowy, z właściwą ilością miąższu.

Słuchawki oferowane są z kablem połączeniowym o długości zdecydowanie preferowanej do sprzętu mobilnego, ale nie polecam ich do użytkowania właśnie w ten sposób. Konstrukcja słuchawek pozwoli na to, że nie będziemy sami słuchać muzyki. Nasuwa się więc pytanie czy "współsłuchacze" będą z tego zadowoleni?

Oczywiście odsłuch nie sprowadził się tylko do podanego „zestawiku” muzycznego. Muzy poleciało sporo więcej. Po trzech dniach intensywnego odsłuchu pozwolę sobie na następujące podsumowanie:

- HiFiMAN SUNDARA to bardzo dobre słuchawki, godne polecenia, ale nie dla "basolubów". Za swoją cenę oferują bardzo, bardzo wysoki poziom reprodukcji dźwięku,

Tak jak w przypadku każdego grającego sprzętu, nie polecam kupowania czegokolwiek bez odsłuchu. Sprzęt ma nam dawać radość z słuchania, więc nie można bezkrytycznie przyjmować cudzych wrażeń, tylko dlatego, że, ktoś, gdzieś, coś napisał, że sprzęt jest najlepszy z najlepszych. Wybierajmy go dla siebie, a nie pod kolegów i znajomych.

Tak jak wspomniałem przeprowadziłem odsłuch w systemie "komputerowym" i do takiego odnoszę się w swoich ocenach. Jak sprawują się SUNDARy z "dużym" sprzętem? Wymaga to dalszego sprawdzenia, a teraz już brakło mi czasu na takie porównania.  Sądzę, że są wszelkie przesłanki świadczące, iż wrażenia powinny być równie dobre.

Słuchawki wróciły do Salonu po dodaniu im kolejnych godzin grania. A Ja? Złożyłem zamówienie i czekam na dostawę moich nowych słuchawek.

HiFiMan Sundara

Uwagi już całkiem końcowe:

- na pewno, już na spokojnie, sprawdzę jak wypadnie konfrontacja z "dużym" sprzętem np. coś na lampach,
- z uwagi na fakt, iż znam brzmienie słuchawek ze stajni HIFIMAN to śmiem twierdzić, że nowy produkt HIFIMAN SUNDARA to bardzo dobra droga rozwoju sprzętu tej marki. Jakość dźwięku i ergonomia na bardzo dobrym poziomie,

- jeżeli są i będą inne oceny tych słuchawek to wszystko ok. Proszę spojrzeć na pierwsze zdanie tekstu „ … subiektywnie”.

Jacek

PS’

Słuchawki dotarły, już wygrzane i robią wszystko abym nie miał argumentów do zmiany opinii o nich – są fantastyczne.