Falcon Acoustics – ktoś z Was słyszał o tej firmie?
Ja do niedawna nic na jej temat nie wiedziałem, a wychodzi na to, że wypada ją znać, bo to prawdziwa legenda. Taki audiofilski wzorzec, który być może, powinien stanąć w Sevres pod Paryżem, obok wzorca metra i jeszcze kilku innych miar… Niestety, naturę mam taką, że często podważam wszelkie legendy, wzorce, autorytety i inne tego typu zjawiska. Szanuję, ale sprawdzam. Szczególnie w audio jest to chyba przydatna cecha, zanim się czemuś przyklaśnie, lub skrytykuje, warto najpierw posłuchać. Więc posłuchałem.
Małe, prześliczne, bardzo ładnie wykonane. Elegancki, urokliwy fornir z drzewa różanego. Położony idealnie, przynajmniej jak dla mnie, laika w kwestiach stolarskich, za to sporo kolumn już z bliska widziałem i wiem jak może to wyglądać. Oczywiście austriackie kolumny Trenner&Friedl z moimi ukochanymi ART Stone Anniversary nadal są na szczycie podium w kwestii jakości stolarki i nie tylko, ale Anglicy nie mają się czego wstydzić, jest wybornie. Do tego maskownice przyklejane na rzepy, doskonale spasowane z obudową. Producent nie zaleca ściągać, należy słuchać z nimi. Tak też zrobiłem. Z tyłu terminale, podobno inne niż w legendarnym pierwowzorze, ale raczej jest to plus, bo robią bardzo solidne wrażenie.
Słuchając, czytałem testy tych kolumienek autorstwa Wojtka Pacuły z Highfidelity.pl i Macieja Stryjeckiego z HiFi i Muzyka. Oba polecam, bo jest w nich sporo wiedzy na temat firmy Falcon Acoustics i historii tych małych monitorków i monitorów BBC w ogóle, a także firmy KEF. I ta historia jest interesująca, bo okazuje się, że to właśnie mało znana w Polsce firma Falcon, ma najbliższe oryginałowi monitorki BBC 3/5, albo że tylko one są oryginalne i posiadają od BBC certyfikat. A gość który dla KEF to wszystko wymyślił, założył później Falcon itd. Polecam obie powyższe recenzje. Dla lubiących takie historie, na pewno fajny temat, wart tego, aby poszperać tu i tam i zdobyć jeszcze więcej informacji.
Ponieważ nie dojechały oryginalne podstawki, które zresztą nie są tanie, bo kosztują około 4500zł, postawiłem te BBC 3/5a cudeńka na ciężkich, aluminiowo-drewnianych standach Xavian Metalico za podobne pieniądze. Wizualnie wyszło to słabo, ale brzmieniowo chyba całkiem ok. Wysokość też była akurat, przynajmniej jak dla mnie.
Ponieważ od jakiegoś czasu mamy w ofercie kolumny i elektronikę ATC, to z racji na ten sam kraj pochodzenia i walory brzmieniowe, wzmacniaczem który miał pokazać na co kolumienki stać, został ATC SIA2-150. Mocny, solidny, chwalony i lubiany przez nas Angol. Czyli, przynajmniej teoretycznie, idealny kompan do brytyjskich legend. Panowie recenzenci podłączali pod te maluchy jakieś kolosy i kilowaty, czyli dokładnie tak jak lubię. Bo aby zobaczyć, a raczej usłyszeć na co kolumny stać, serce systemu(wzmacniacz) musi mieć zapas i wydajność przekraczającą potrzeby kolumn. A akurat te maluchy, mimo że producent deklaruje 15 omów, to mają 83 decybele, więc przyjazne dla amplitunerów i cherlawych wzmaków nie są.
Więc zagrały. Zagrały ze wzmacniaczem ATC SIA2-150, odtwarzaczem plików Lumin T2 i okablowaniem głośnikowym Tellurium Q Black II. Interkonekt to HiJiRi HCI RCA. Zagrały wspaniałą stereofonią, praktycznie od pierwszego ustawienia nie miałem potrzeby korygowania kątów, przysunąłem się tylko do nich trochę bliżej. Zagrały głęboką sceną i całkiem naturalną skalą, co patrząc na nie, wydawało się sporym osiągnięciem. Ustawione były dość daleko od ściany za nimi, jakieś 1,5metra, a pokój nasz ma 24m2. Ponieważ wcześniej w tym samym zestawieniu grały AudioSolutions Figaro M, całość wydała się trochę wycofana, i oczywiście bas nie miał takiej potęgi, ale… No właśnie. Średnica i wysokie tony są niezwykle dokładne, szczegółowe, świetnie różnicowane, a jednocześnie niesamowicie nasycone i gładkie. Kolumny nie zdradzają tendencji do krzykliwości, drażliwości, rozedrgania czy nadmiernej twardości w wyższej średnicy. Tu wszystko jest błyszczące, jedwabiste i bardzo rzeczywiste. Przede wszystkim wokale, które brzmią wspaniale. Prezentacja jest dość bliska studyjnym monitorom, ale według mnie, na audiofilską nutę, bo nie brakuje w tym brzmieniu emocji, kolorów, atmosfery. Wszystko ma też świetne proporcje i nie mają problemu aby wypełnić pomieszczenie muzyką, nawet na wysokim poziomie głośności zachowując kulturę i wyrafinowanie. Są też dość szybkie, świetnie oddają skoki dynamiki, zmianę tempa, gęste realizacje. Miłośnicy basu wypełniającego pomieszczenie i masującego pośladki nie mają tutaj czego szukać, ale też niełatwo jest znaleźć kolumny z odpowiednią ilością dobrego basu i jednocześnie tymi wszystkimi atutami które posiadają Falcon LS3/5a.
Ponieważ to dopiero początek naszej zabawy z tą marką i modelem, postaram się w niedługim czasie dopisać kolejne wrażenia z zestawień z innymi wzmacniaczami, a także okablowaniem. Nie odpuszczę też połączenia ich ze wzmacniaczem lampowym, mimo że niektórzy pewnie się skrzywią. Intrygują mnie te monitorki i zachęcają swoim brzmieniem do poszukiwań idealnego zestawienia.